Z ziemi groźnie sterczą zęby potężnych głazów narzutowych. Zostały znalezione w okolicy i przyciągnięte na miejsce z niemałym trudem, a potem ociosane tak, by swym gładkim licem spoglądać ku wnętrzu kręgu. Średnice pierścieni sięgają nawet 38 metrów. Podstawy głazów otoczono wieńcami mniejszych kamieni. W pobliżu, pod brukami, stelami i kurhanami chowano zmarłych. Od razu widać, że dla żyjącego tu kiedyś ludu była to przestrzeń wyjątkowa i święta.
PRZYBYSZE ZZA MORZA
Ojczyzną kamiennych kręgów jest południowa Norwegia oraz południowa i zachodnia Szwecja. Zapewne to nieurodzaj i brak żywności sprawiły, że Goci przepłynęli Bałtyk i osiedlili się na jego południowym wybrzeżu, a później na ziemiach Pojezierza Kaszubskiego i Krajeńskiego. Tacyt pisał, że rządzili nimi królowie, a ich prawo było bardziej surowe niż innych plemion germańskich. Według Jordanesa skandynawski lud przywiódł z mitycznej wyspy Skandza król Berig. Podobno jego poddani czcili boga wojny, któremu składali krwawe ofiary z jeńców. Pewne jest, że w I i II wieku naszej ery pięć pokoleń Gotów żyło na Pomorzu, asymilując się z miejscową ludnością, zachowując jednak pewne odrębności, których świadectwem są m.in. kamienne kręgi.
OBCE OBYCZAJE
Otoczony kamieniami plac pod gołym niebem był przestrzenią, w której Skandynawowie zwoływali tingi, czyli wiece. Tu miały miejsce plemienne i rodowe zgromadzenia, odbywały się sądy, rozstrzygano spory i podejmowano uchwały. Wróżby pomagały przewidzieć celność podjętych decyzji, a złożone ofiary zapewniały przychylność bóstw. W zbudowanych z głazów kręgach urządzano także uroczystości obrzędowe, z których najważniejsze przypadały dwa razy do roku, w dni letniego i zimowego przesilenia. Przybysze zza morza nie porzucili swoich zwyczajów i także na nowej ziemi wznosili takie konstrukcje. W XIX i XX wieku na Pomorzu odkryto ponad 50 cmentarzysk ze skupiskami kamieni ułożonymi w okrąg. Uznano je wówczas za doskonały materiał do budowy dróg – do dziś przetrwały tylko nieliczne, ukryte głębiej w lasach.
ZA SPOKÓJ ZMARŁYCH
Goci zakładali osady w trudno dostępnych miejscach, w pobliżu wody. Wykorzystywali brzegi rzek i mokradła. Miejsce pod budowę kamiennych kręgów wyznaczano zwykle na szczytach lokalnych wzniesień. Tym samym określano miejsca wiecznego spoczynku. Cmentarzyska z kamiennymi kręgami znajdowały się w pobliżu osad, lecz były oddzielone magiczną granicą: rzeką lub stojącą wodą, przez którą przewożono zmarłych. Ta bliskość wiecowych kręgów i pochówków ma swoje uzasadnienie. Mogiły przodków stwarzały atmosferę miru, a poszanowanie miejsca spoczynku zmarłych dawało gwarancję zachowania powagi i utrudniało sięganie po miecz w sytuacjach konfliktowych.
OKIEM ARCHEOLOGA
Badania archeologiczne i antropologiczne pozwoliły rzucić nieco światła na ten tajemniczy lud. Goci żyli średnio 25–30 lat. Doskwierały im przede wszystkim choroby związane z niedożywieniem i brakiem witamin. Podczas badań cmentarzysk znaleziono zarówno szkielety, jak i przepalone kości z resztkami stosów. To oznacza, że Goci stosowali tzw. birytualny obrządek pogrzebowy, podobnie jak wszystkie inne wspólnoty rodowe Pomorza w tym okresie, które zyskały wspólne miano kultury wielbarskiej (od cmentarzyska w Wielbarku). Ciała poddane kremacji zsypywano do jam lub glinianych naczyń – popielnic, a następnie zakopywano. Zmarłych, których chowano niepalonych, układano głową na północ, wprost na ziemi, na skórach zwierząt lub w wydrążonych pniach drzew. Niektórych grobów nie oznaczano, inne wskazują kamienne stele, bruki lub kurhany.
SKARBY GOTÓW
Badania miejsc pochówków pozwoliły naukowcom zaobserwować pewne prawidłowości. Przy zmarłych znajdowano znaczne ilości ozdób i części strojów wykonane z brązu, srebra, a czasem złota. Były to spinające szaty zapinki, kolie z kolorowych szklanych i bursztynowych paciorków, bransolety i metalowe elementy pasów. Ubrania tkano z lnu i wełny owczej, a następnie farbowano. W grobach natrafia się także na gliniane czarki i pucharki, przęśliki do wrzecion, szydła, brązowe igły i nożyce czy rogowe grzebienie. Ciekawe, że prawie wcale nie spotyka się wykonywanych z żelaza narzędzi pracy ani broni.
EKSCYTUJĄCA ZAGADKA
Kamienne kręgi budzą zainteresowanie nie tylko naukowców i turystów, lecz także rozpalają wyobraźnię mistyków, radiestetów oraz… ufologów. Najrozleglejszy w Polsce rezerwat w Odrach (17 ha) to podobno miejsce niezwykłego nagromadzenia energii. Największy krąg emituje tam niebieską energię, która sprzyja wyciszeniu i medytacji, pomaga odzyskać wewnętrzny spokój, a nawet zdrowie. Niektórzy uważają, że obok funkcji wiecowych kręgi stanowiły obserwatoria astronomiczne, służąc określaniu daty przesileń jesiennych i wiosennych oraz określaniu ruchów ciał niebieskich.
POŻEGNANIE Z POMORZEM
Pod koniec II stulecia naszej ery Goci opuścili pomorskie osady i ruszyli w dalszą wędrówkę w kierunku Morza Czarnego. Tam żyli w spokoju aż do połowy IV wieku, kiedy to ze stepów Azji nadciągnęli Hunowie. W V stuleciu jako Ostrogoci i Wizygoci stworzyli w południowej Galii, Hiszpanii i Italii własne państwa, które z czasem upadły. Dziś pamiątką po pobycie tego wojowniczego ludu na naszych ziemiach są jego kamienne kręgi. W miejscach ich występowania utworzono rezerwaty archeologiczno-przyrodnicze (z uwagi na porastające głazy cenne okazy mchów i porostów). Do najbardziej imponujących należy wspomniany już rezerwat w Odrach (gm. Czersk, pow. chojnicki). Znajduje się tu 10 całych i 2 fragmenty kręgów, 30 kurhanów, a także blisko 500 pochówków ciałopalnych. Godny uwagi jest także rezerwat Węsiory (gm. Sulęczyno, pow. kartuski) czy oddalona ok. 20 km od Koszalina Grzybnica (gm. Manowo, pow. koszaliński). A jeśli kogoś zaciekawią te starożytne pozostałości i chciałby głębiej poznać historię Gotów oraz obejrzeć skarby wydobyte z grobów, powinien koniecznie odwiedzić Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, Muzeum Historyczno-Etnograficzne w Chojnicach, Muzeum w Koszalinie oraz Muzeum w Lęborku.
Artykuł powstał we współpracy z Muzeum Archeologicznym w Poznaniu